jak rozkochać w sobie koleżankę? Zadane przez ravion_1070469. 13 lat temu. jak rozkochac w sobie przyjaciółke? Zadane przez 51. Jak sprawić, że w związku będziecie mieć stale magnetyczny pociąg do siebie. 52. Jak wytworzyć w sobie natychmiastowo stan pozwalający Ci bez oporu działać w każdej prawie sytuacji. 53. Jak eliminować pojawiające się w ostatniej chwili opory przed seksem! 54. Na koniec, nie można zapominać o tym, że pan Wodnik szuka kobiety, która będzie stymulować zarówno jego intelekt jak i jego zmysły. Jak zdobyć i rozkochać w sobie pana Wodnika? Najszybszą drogę do zdobycia pana Wodnika mają panie aktywne i niezależne. Panowie spod tego znaku szybko męczą się kobietami niesamodzielnymi. Ale problemów. A co mnie najbardziej zastanawia to to że wszyscy piszą że ktoś im się podoba, ale nie wiedzą jak mają go rozkochać w sobie. Tego nie da się zrobić, nie ma recepty. Miłość musi wyjść z dwóch stron, a nie tylko z jednej - Związki - Związki i seks - Forum - Wątek pokazuję Ci jak uwieść koleżankę nawet jeśli wcześniej ona nie zwracała na Ciebie uwagi. Zobacz co dla Ciebie przygotowałem: Moduł 1: Jak rozkochać w sobie koleżankę ( Jak poprowadzić cały proces uwodzenia, Jak nie psuć emocji w rozmowie, Technika rozmowy - od koleżanki do Twojej Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. fot. Adobe Stock, zinkevych – Jedziemy w tym roku do Harendy? – Robert obejmuje mnie czule. – Tylko patrzeć, jak zakwitną mlecze… Przymykam oczy i uśmiecham się do wspomnień żółtych zboczy Harendy, na której Robert po cichu wyznał mi miłość. Ale do tego majowego wyznania droga była długa. Oj, bardzo długa. I zaczęło się to tak niefartownie... – Anka. Mam dotację na studia podyplomowe – powiedziała we wrześniu moja szefowa. – Chciałabym, żebyś poszła. – Dlaczego znowu ja? – jęknęłam. – Bo ty nie masz rodziny i zobowiązań. Lilka zaczęła te studia w tamtym roku i w końcu ich nie skończyła. Bo gorączki, bo biegunki i inne. Faktycznie nie czułam na plecach ciężaru rodziny, więc byłam skazana na to, żeby czuć ten zawodowy. Owszem, lubiłam się dokształcać. Ale nie niemalże co roku! Też chciałam mieć trochę wolnego czasu dla siebie i właśnie to powiedziałam szefowej. – Muszę kogoś wytypować na te studia – opowiedziała. – A akurat jeśli chodzi o ciebie, to mam gwarancję, że je skończysz i coś z nich zrozumiesz. Kiwnęłam głową, wcale nieprzekonana. Szefowa westchnęła i popatrzyła na mnie z uśmiechem. – Dam ci wolne piątki przed zjazdami. Co ty na to? – A te zjazdy to są także w piątki? – zapytałam chytrze. – Nie. W soboty i w niedzielę. No, to jak będzie? Wolne piątki dwa razy w miesiącu? Szybko przekalkulowałam w myślach i uznałam, że mi się to opłaca. – Dobrze, szefowo. Jak z tymi piątkami w pakiecie, to jednak reflektuję – uśmiechnęłam się szeroko. – A żeby ci przykro nie było, to dodaję siebie do kompletu – odpowiedziała uśmiechem na mój. Lubiłam Alę. Była dobrym, choć wymagającym kierownikiem, a za pracownikami poszłaby w ogień. – No to załatwione – podsumowała. – Od października wracamy do szkolnej ławy. Odkurzyłam piórnik, kupiłam kołonotatnik i w pierwszy weekend października ruszyłam na uczelnię. Dobrze, że chociaż pogoda nie skłaniała do dezercji, bo miałam na nią wielką ochotę. Dzień był zimny i deszczowy. Zmoknięta i przemarznięta dotarłam do budynku i odszukałam salę, w której miały się odbyć pierwsze zajęcia. Do ich rozpoczęcia było jeszcze sporo czasu, a jednak nie byłam sama. Klapnęłam z impetem na ławkę, na której siedział jakiś młody mężczyzna i przeglądał notatki. – Ciekawe, od czego dzisiaj zaczniemy? – zagadałam z głupia frant, żeby poznać kolegę. – Kto to może wiedzieć? – skrzywił się zabawnie. – Koleżanka na zajęcia? Skinęłam głową. – A kolega też? – Tak. Ale najchętniej zostałbym dziś w domu i naciągnął kołdrę na uszy. Sympatyczny był. I całkiem przystojny. Spontanicznie wyciągnęłam rękę. – Skoro razem będziemy się męczyć w szkolnej ławie… Anka jestem. – Robert – uścisnął moją dłoń. – Mam nadzieję, że prowadzący nie będą zbyt surowi. Z chęcią parę razy urwę się na wagary – zaśmiałam się. Gawędziliśmy potem jeszcze o tym i owym, a kiedy słuchacze zaczęli się schodzić, Robert wstał i otworzył drzwi sali, a potem gestem zaprosił nas do środka. Moje oczy robiły się coraz większe ze zdumienia, gdy Robert położył swoje rzeczy na biurku. Potem poprosił o ciszę i przedstawił się jako kierownik studiów. Co za wstyd! – Co ci jest? – szepnęła szefowa, która usiadła ze mną w ławce. – Jesteś czerwona jak burak. – Potem ci opowiem. Siedziałam jak cielak, słuchając tego, co miał do powiedzenia Robert. Hm, doktor Robert, którego najwyraźniej śmieszyło moje zmieszanie. – Mogę obiecać, że zajęcia będą interesujące. W końcu wszyscy tu zgromadzeni kochamy zabytki, prawda? – uśmiechnął się sympatycznie i zaraz dodał: – Jedna ze słuchaczek zdradziła mi dzisiaj, że marzy o wagarach. Otóż mogę obiecać i jej, i reszcie grupy, że takowe zdarzą się na pewno niejeden raz. Słuchacze gruchnęli śmiechem. – Pójdziemy na piwo? – zapytał jedyny w grupie mężczyzna. – Miałem na myśli raczej łono natury. – Robertowi nie zbywało na poczuciu humoru. – Dobrze, to część oficjalną mamy za sobą, a teraz przechodzimy już do przyjemności, czyli do tematu zajęć... Przez godzinę pilnie notowałam, starając się nie podnosić wzroku zbyt często, bo widziałam, że Robert przygląda mi się z uśmiechem. Raz nawet pochylił się nade mną i szepnął: – Nie musisz tak skrupulatnie wszystkiego notować. Przecież cię nie obleję. Studia na szczęście okazały się ciekawe i były prowadzone przez tak barwne osobowości, że nawet nie było mi przykro spędzać co drugi weekend na uczelni. Tym bardziej, że zajęcia często prowadził Robert. Robił to w taki sposób, że trudno było oderwać od niego wzrok. Kiedy wspomniał, że od nowego roku otworzą pokrewny kierunek, któremu również będzie szefował, szepnęłam do Ali: – Zapisz mnie koniecznie. Szefowa wybałuszyła na mnie oczy. – Dawniej musiałabym cię kusić wolnym piątkiem. A teraz chcesz się dobrowolnie poddać takiej karze? – Zdecydowanie. No cóż, Roberta mogłam słuchać w każdy weekend, a nawet częściej. Wodziłam za nim cielęcym wzrokiem, bo… No bo… Po prostu zakochałam się w nim jak małolata. Był interesujący, przystojny i jak nikt umiał zaciekawić wykładanym przedmiotem. U niego mogłabym nawet studiować ekonomię! W każdym razie dwa wolne od zajęć tygodnie dłużyły mi się tak bardzo, że nawet wolne piątki przestały mnie cieszyć. Za to co drugi weekend był cudowny. Wykłady mogłyby się dla mnie nie kończyć. Z niechęcią obserwowałam jednak pierwsze oznaki wiosny, która zapowiadała zbliżający się koniec studiów. Na przedostatnim zjeździe Robert zaproponował nam wagary, mówiąc: – Za tydzień zabiorę państwa do mojego ukochanego miejsca. Proszę się ubrać na sportowo, przygotować sobie wałówkę, no i zabrać ze sobą dobry humor. – Gdzie pojedziemy? – zapytałam. – To tajemnica. Ale myślę, że miejsce przypadnie do gustu niejednej zapalonej wagarowiczce – uśmiechnął się szeroko. Dwa tygodnie później siedziałam wraz z resztą grupy w autokarze. Robert wywiózł nas do Zakopanego, a konkretnie na Harendę, która o tej porze roku była bardziej żółta niż zielona. Po zwiedzeniu domu, w którym mieszkał Kasprowicz z żoną, przysiedliśmy na ławkach przed mauzoleum. Pogoda była piękna, a Robert romantyczny Podziwialiśmy budzącą się do życia przyrodę, jedliśmy śniadania i rozmawialiśmy leniwie, gdy nagle Robert wyjął jakiś zeszyt i powiedział: – Ponieważ od tego nie uciekniemy, zapraszam po kolei do siebie. Będziemy zaliczać – uśmiechnął się łobuzersko. – Eee, nie jesteśmy przygotowani. Buu – zaczęliśmy protestować. – Nie musicie państwo się biedzić w murach nad kartką papieru i jeszcze narzekacie? – zaśmiał się tylko. To było najdziwniejsze kolokwium, jakie przeżyłam. Robert nikogo nie pytał o zabytki, aspekty prawne i tym podobne rzeczy, tylko rozmawiał na tematy neutralne! Gdy przyszła moja kolej, zapytał: – I co wagarowiczko? Czy aż tak było ciężko w tej szkolnej ławie? – Widzę, że już zawsze będziesz mi wypominał moją wpadkę – westchnęłam z udawanym oburzeniem. – Zawsze? – Robert złapał mnie za słowo. – Bardzo chciałbym tego zawsze – dodał już ciszej. – Ale nie wiem, czy mogę liczyć na twoją wzajemność… Tylko obecność kolegów powstrzymała mnie od jakiegoś impulsywnego gestu. Popatrzyłam w oczy Roberta i trudno było mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. – Wiem, że powinny być kwiaty, długie patrzenie w oczy i może mniej obcesowe pytanie, ale czy nie szkoda marnować czasu, skoro nie jest się już małolatem? – puścił do mnie oko. – O tak, doktorowi na wydziale historycznym rzeczywiście pewnych rzeczy już nie wypada... – zachichotałam. Dyskretnie pokazał mi język i powiedział: – Żmija! Ale za to polubiłem cię już od pierwszego momentu, kiedy beztrosko wzięłaś mnie za kolegę. Bardzo mnie ujęłaś tą bezpośredniością, wiesz? I pewnie gadalibyśmy tak jeszcze długo, ale koleżanki zaczęły się podśmiechiwać, że jakieś długie to zaliczenie. Robert prędko wpisał mi piątkę z minusem (wredota jedna) i zaprosił następną słuchaczkę. Do domu wracałam w świetnym nastroju, z moich oczu bił taki blask, że aż Alicja śmiała się ze mnie. – Czy mnie też tak błyszczą oczy? I czy mnie studia odjęły zmarszczek? Musimy sobie częściej fundować takie SPA… Zaraz po obronie dyplomów Robert już bez ceregieli wziął mnie za rękę i odprowadził do domu. I tak zaczęło się nasze wspólne „być”, w którym nie może zabraknąć corocznej, wiosennej randki na Harendzie. Czytaj także:„Przez żonę mojego kochanka prawie straciłam ciążę. Ta okrutna kobieta chciała mnie upokorzyć i zemścić się na mężu”„Chłopak zostawił mnie zaraz po tym, gdy straciłam z nim cnotę. Spotkałam go po 30 latach i miałam okazję się odegra攄Uderzyłem szefa żeby zaimponować koleżance z pracy. Chciałem, żeby uważała mnie za samca alfa” Odpowiedzi komplementy jej mówić i pisać z nią ciągle,ciągle,ciągle i gadać ;D blocked odpowiedział(a) o 14:47 Komplementuj jej, nie stosuj żadnych żartów typu: Przyszła blondynka... itd .Uśmiechaj się do niej, dalej gadaj z nią chociaż np. koledzy przyszli ; D Rozkochac okey ;DGadaj z nią dokuczaj ale delikatnie i nie łap za dupe !Powodzenia xD pokaż ze ci zalezy...nawet najdrobniejsza rzecz sie liczykomętuj jej wygląd-oczywiście dobrze!bądź blisko jak najczęściej ale sie nie narzuczj..rozśmieszaj ją...! my to kochamy..i bądź miły opiekuńczy itp zależy czy jestes w jej typie Dużo z nią rozmawiam, pisze itp. tylko ze jestem dla niej jakby bratem a to mi nie wystarcza bo kurewsko mi sie podoba ;) najlepsze jest to że ona o tym wie. Czemu nie łapać heheh ma taki tyłek że trudno sie opanować Ja tylko gadełem z nią chodziłem na spacery a ona sama jakoś zrobiła że z nią jestem powiedziała do mnie kochanie i czy chce z nią być i to wszystko w tydzien :D Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Jak poderwać dziewczynę? To bardzo proste. Musisz tak na prawdę zburzyć swoją bańkę w której żyjesz. Musisz przestać myśleć o tym, że jesteś niski, niewysportowany, brzydki i nikt cię nie lubi. Są rzeczy których nie możemy zmienić. Lionel Messi ma 1,69 m wzrostu. Myślisz, że jakkolwiek tym się przejmuje? Nie! Po drugie musisz nabrać pewności siebie. Wymaga to dużej cierpliwości i wielu kontaktów z ludźmi. Jeżeli codziennie będziesz zagadywał do najpiękniejszych dziewczyn na ulicy (nie zastanawiając się, czy jest już zajęta albo czy jest czymś zapracowana!) to szybko zapomnisz o jakichkolwiek ograniczeniach. Będziesz w stanie rozmawiać z kimkolwiek tylko będziesz chciał bez stresu, ale musisz nauczyć się wpierw opuszczać swoją strefę komfortu. Sprawi to, że przełamiesz wszystkie ograniczenia i będziesz w stanie poderwać każdą dziewczynę! PO TRZECIE TO MUSISZ PRZESTAĆ WPISYWAĆ TAKIE DURNE ZAPYTANIA W GOOGLE JAK „JAK PODERWAĆ DZIEWCZYNĘ”, „JAK ROZKOCHAĆ W SOBIE KOLEŻANKĘ”, „JAK WYJŚĆ DO LUDZI BĘDĄC PRZEGRYWEM?” I CZYTAĆ TAKIE BOHOMAZY JAK DWA PIERWSZE PODPUNKTY. Prawdopodobnie nigdy byś nawet nie wykorzystał tych durnych porad jak zaczepiać losowe dziewczyny na ulicy. Umówmy się, jeśli to czytasz, to prawdopodobnie nie jesteś jakimś supermodelem który mimo swojego wyglądu nie może znaleźć sobie drugiej połówki. Jesteś prawdopodobnie nastoletnią, życiową ofiarą losu która chce się dowiedzieć, jak sprawić by Madzia która jest mega popularna w szkole zwróciła na nią uwagę. Możliwe, że czyta to ktoś inny, ale zazwyczaj główną grupą wszystkich coachy randkowych są 15stoletnie przegrywy w liceum. Bądźmy szczerzy. Jesteś w stanie osiągnąć wszystko co chcesz, ale tak na prawdę WSZYSTKO CO CHCESZ TO SIEDZIEĆ W SWOJEJ PIWNICY, OGLĄDAĆ MEMY I GRAĆ W GIERKI KTÓRE PRAWDOPODOBNIE JUŻ NIE SPRAWIAJĄ CI TAKIEJ PRZYJEMNOŚCI JAK WTEDY KIEDY ZACZYNAŁEŚ W NIE GRAĆ. ZADAJ SOBIE PYTANIE, CZY JESTEŚ W STANIE TERAZ, W TYM MOMENCIE PRZESTAĆ GRAĆ W GRY I OGLĄDAĆ MEMY DO KOŃCA ŻYCIA ABY OSIĄGNĄĆ SUKCES. JEŚLI TAK, TO GRATULACJE, ZACZNIJ TO ROBIĆ BO TE DWIE RZECZY O ILE NIE JESTEŚ INFLUENCEREM ALBO E-SPORTOWCEM NIE PRZYDADZĄ CI SIĘ W ŻYCIU. TE DWIE RZECZY NIE DAJĄ SZCZĘŚCIA, SĄ TO TANIE PRZYJEMNOŚCI KTÓRE PODDTRZYMUJĄ TWOJĄ „DEPRESJĘ” WCZEŚNIEJ BOOSTUJĄC TWÓJ POZIOM DOPAMINY. Aby jakikolwiek poradnik ci się przydał, musisz mieć dany cel w swoim zasięgu, a tak się składa, że w twoim zasięgu jest prawdopodobnie tylko twój telefon z którym się nie rozstajesz. To właśnie on sprawia, że wchodzisz na Instagramy, TikToki i inne gówna które sprawiają, że oglądasz cały dzień półnagie szmaciury, albo relacje twoich znajomych którzy mają lepsze życia od ciebie. Wpadasz w błędne koło porównywania się z innymi i stawania się coraz nie zrozummy się źle, zrób to, spij cały dzień albo spędzaj czas na social mediach. Możesz sobie oglądać i filmy pornograficzne które dosłownie uszkadzają twój mózg i wyrabiają nadludzkie oczekiwania wobec kobiet. Dlaczego? Bo taka porażka jak ty i tak nie byłaby w stanie nic więcej zrobić. Serio myślisz, że ludzie którzy mają znajomych, czytali poradniki jak ich zdobyć? Serio myślisz, że ludzie którzy do czegoś doszli oglądali motywacyjne filmy na Youtube albo na TikToku? NIE, NIE ROBILI TEGO. PRZESTAŃ MYŚLEĆ, ŻE JESTEŚ WYJĄTKOWY, JESTEŚ SPIERDOLINĄ KTÓRA POTRZEBUJE MOTYWACJI ŻEBY WSTAĆ Z ŁÓŻKA, ALBO NAUCZYĆ SIĘ NA OCENĘ LEPSZĄ NIŻ 3. 3 to nie jest dobra ocena, a osoby które mają pasek to nie kujony nieprzyzwyczajone do życia i nie będą u ciebie pracować w przyszłości. Prawdziwi ludzie sukcesu jak Elon Musk, Bill Gates, czy sam Albert Einstein byli dobrymi uczniami (często krytykowali system szkolnictwa, ale krytykowali go jako geniusze, a nie debile którym nie chce się nauczyć na sprawdzian). Stwierdzenie, że piątkowi uczniowie pracują u trójkowych zostało stworzone jako pożywka dla leniwych mas uczniów, by mieli dodatkowy argument by wyśmiewać zdolniejszych od nich. Jeżeli chcesz zostać lekarzem, możesz ledwo zdawać z historii, ale musisz dawać z siebie wszystko z biologii. Przede wszystkim pamiętaj jednak, że tylko spierdoliny potrzebują „motywacji”. LUDZIE KTÓRZY FAKTYCZNIE COŚ OSIĄGAJĄ SĄ W STANIE RUSZYĆ TYŁEK CODZIENNIE CZY TO IM SIĘ PODOBA CZY NIE, ALE JEST TO COŚ NIEWYOBRAŻALNEGO DLA LUDZI TWOJEGO POKROJU, KTÓRZY POTRZEBUJĄ MOTYWACJI, POMYSŁU, ODPOWIEDNIEGO STANU, PERSPEKTYW CZY INNEGO GÓWNA KTÓRE JEST JEDYNIE WYMÓWKĄ BYŚ NIC NIE ROBIŁ. Dobrze, teraz zrozumiałeś, że jesteś życiowym przegrywem, twoich genów nie da się zmienić i jesteś skazany na porażkę? ŹLE ZROZUMIAŁEŚ. Istnieją dwie strony Blackpill. Pierwsza to tak na prawdę wymówka dla własnej ułomności. Nie jesteś piękny, nie jesteś najmądrzejszy, w takim razie poddaj się, oddaj się gównianym przyjemnościom. Ale jest też druga strona blackpilla. Dziewczyny cię nie chcą i masz wiele słabości? Pokonaj to jako pieprzony WYGRYW. Napisałem wcześniej że taka porażka jak ty nie byłaby w stanie niczego zrobić bo to prawda, musisz narodzić się na nowo i zacząć nowe życie jeżeli chcesz cokolwiek osiągnąć nie mówiąc już o znalezieniu drugiej połówki.. Przestań stawiać laski na piedestale. Większość z nich to puste, roszczeniowe lale które nie mają żadnych spierdolinę żyjącą w tobie. Weź prysznic, wyjdź na dwór, dotknij trawy. Gdy to zrobisz wyjdź z strefy komfortu, zapisz się na siłownię. Gdy z niej wrócisz znajdź sobie jakieś zainteresowania. Jeśli ich nie masz zacznij się przykładać z tych przedmiotów w szkole które lubisz i olej pozostałe. Chęć poderwania dziewczyny może stać się najlepszym źródłem motywacji. Musisz jednak mieć świadomość, że jest to marchewka którą sam sobie stawiasz. Może kiedyś ją zdobędziesz, ale nie możesz mieć gwarancji. Możesz mieć za to gwarancję, że dystans jaki pokonasz w między czasie będzie wart zachodu. Jeżeli chcesz poprawić swoje życie, wyobraź sobie samca alfę jakim chcesz się stać i dąż do tego. Zbuduj sobie odpowiednią sylwetkę, edukuj się albo zacznij pracować, zdobądź umiejętności jakich potrzebujesz. Możesz założyć firmę w młodym wieku, możesz zostać szanowanym prawnikiem, lekarzem czy programistą i kosić ogromną kasę. LASKI WCALE NIE MUSZĄ BYĆ NAJWAŻNIEJSZE W TWOIM ŻYCIU. TAM GDZIE HAJS TAM BABY SAME PRZYJDĄ. Prawdopodobnie twoi znajomi będą cię hamowali przy twoim progresie, ale nie słuchaj ich. Jeżeli zbudujesz prawdziwą formę, prawdziwie rozwiniesz swoje umiejętności i pasje będziesz miał dostęp do bardziej wartościowych ludzi w tym dziewczyn. Możesz na prawdę osiągnąć wszystko, tylko spierdolina w tobie musi umrzeć i zrobić miejsce dla wygrywa. DLATEGO PRZESTAŃ ROBIĆ TO CO ROBISZ, WEŹ PRYSZNIC, DOTKNIJ TRAWY I WEŹ SIĘ ZA SIEBIE. Witajcie 🙂 W tym wpisie poruszymy temat tego, jak rozkochać w sobie dziewczynę. Tym razem bez zbędnego wstępu przechodzimy do poradnika 🙂 Załóżmy że masz koleżankę która Ci się podoba, niestety obecnie ona jest dla ciebie tylko koleżanką a Ty jesteś dla niej tylko kolegą, jak to zmienić? Niestety nie jest to łatwe jeśli dziewczyna postrzega Cię tylko jako kolegę i nic więcej, musisz sprawić abyś w jej oczach stał się bardziej wartościowy, na tyle że będzie uważała Cię za kogoś więcej niż bliskiego przyjaciela. Spotykaj się z nią często, inicjuj spotkania tak aby widziała że się starasz i wykazujesz własną inicjatywę, oczywiście chyba nie muszę pisać, że podczas waszych spotkań wypada abyś dobrze pachniał, wyglądał itd. Dlatego odsyłam Cię również do poradnika „Jak być przystojnym facetem”. Kreatywność to podstawa, wymyśl ciekawe sposoby na spędzenie z nią czasu, wyjdź gdzieś w fajne miejsce na mieście, dzięki temu też będziesz mógł okazać jej swoją kulturę przykładowo płacąc za nią, puszczając ją w drzwiach itd. Kultura to podstawa, swoją kulturą reprezentujesz swoją osobowość i męskość dlatego stosuj ją w stosunku do dziewczyn zawsze i na najwyższym poziomie, nie ważne czy próbujesz rozkochać w sobie dziewczynę czy chcesz poderwać jakąś na mieście. Sam osobiście stosunkowo niedawno miałem sytuację w galerii handlowej gdzie widziałem dwie młode dziewczyny które akurat miały wychodzić z korytarza w galerii a ja tam wchodziłem, otworzyłem im drzwi i je przepuściłem z uśmiechem, obydwie się ucieszyły jakby nigdy ich żaden chłopak nie przepuścił w drzwiach, uśmiechnęły się szeroko i podziękowały zatrzymując się przy mnie na chwilę, lecz ja mam dziewczynę z którą utrzymuje stały związek dlatego nie skorzystałem z okazji ale jak widać wcale nie jest ciężko znaleźć okazję do poznania dziewczyn. Dlatego mówię wam aby wychodzić z domu i tworzyć sobie samemu okazje do poznania dziewczyn, gdybym wtedy do nich zagadał to by była świetna podstawa aby poderwać którąś z nich, ponieważ wywarłem na nich bardzo dobre wrażenie a czym? Właśnie kulturą osobistą. Dbaj o znajomość z twoją koleżanką, pokaż że się starasz, pisz do niej, dzwoń do niej ale pamiętaj że nie możesz być nachalny! Dziewczyny nie lubią nachalnych facetów, nie narzucaj się, pokaż jej że nie jesteś jak otwarta książka, postaraj się też zagrać trochę tajemniczego faceta. Podczas spotkań z nią, rozmawiaj tylko o niej i się jej wypytuj o jej życie, gdy ona zapyta się o twoje odpowiedz że jest pełne przygód i dużo się u ciebie wydarzyło ale nie lubisz opowiadać o sobie, zainteresuj ją swoją osobą, spraw aby to ona sama próbowała wyciągnąć informacje od ciebie a nie opowiadaj jej wszystkiego o sobie sam. Dużo poradników w internecie oraz osób mówi aby być cierpliwym, aby nie robić pierwszego kroku zbyt szybko i pochopnie, aby poczekać i dać sprawom przybrać własny bieg. Totalna bzdura. Po pierwsze nigdy nie możesz dać sprawom przybrać własny bieg, to Ty musisz kontrolować sprawy, musisz mieć kontrole nad waszą znajomością, nie możesz czekać wieczność aż w końcu samo się wydarzy, ponieważ to „w końcu” może nigdy nie nadejść. Brak kontroli pokazuje jedynie swoją słabość, czekasz aż samo się wykona zamiast sam to wykonać, największy nonsens powtarzany w internecie. Ja osobiście z moją dziewczyną rozpocząłem związek po zaledwie 5 miesiącach odkąd ją pierwszy raz zobaczyłem. Dla niektórych może to być długi czas dla niektórych krótki, mi się wydaje idealny, nie można też poprosić o chodzenie dziewczyny którą znamy 3 tygodnie, ponieważ w większości przypadków to nie wypali bo albo ona odmówi tłumacząc że to za szybko albo po prostu zaraz zerwiecie bo się okaże że tak naprawdę nie znacie się za dobrze. Niecałe pół roku od poznania dziewczyny to idealny czas na jej poznanie, pokazanie się z jak najlepszej strony, swojej kultury oraz tego że jesteś jej warty. Dlatego pamiętaj, nigdy nie czekaj zbyt długo i nie daj sprawom obrać własny bieg, ale tez nie działaj zbyt pochopnie ponieważ dziewczyna może uznać to jako zwykły podryw na jedna noc. Twórz z nią przyszłość, mów często jak będzie w przyszłości i wspominaj w tej przyszłością tą dziewczynę, tak aby wiedziała że planujesz z nią dłuższa znajomość. Dzięki temu nie tylko dasz do zrozumienia jej że planujesz z nią dłuższą znajomość ale także że uważasz ją za wartościową osobę na tyle aby planować z nią przyszłość. Pomoże to także się wam zbliżyć do siebie. Doceń ją, mów jej wyjątkowe komplementy, chwal ją i pocieszaj w trudnych sytuacjach, musi czuć w tobie swoje wsparcie oraz to że o nią dbasz i się troszczysz. Mów jej wyjątkowe komplementy, często nawiązujące do jej seksualności po to aby nie zostać tylko jej przyjacielem, jeśli będziesz ją pocieszał, mówił że ma ładne włosy i tyle, to ona odbierze Cię jako przyjaciela który ją wspiera a nie jako przyszłego chłopaka. Jeśli będziesz komplementami subtelnie nawiązywał do jej seksualności to dasz jej do zrozumienia subtelnie że nie chcesz być jej przyjacielem ale kimś więcej. Uśmiech. Często w sowich wpisach pisze o uśmiechu, dlatego że osobiście uważam uśmiech za magiczny czar który sprawia automatycznie ze dziewczyna Cię polubi a nawet się w tobie zakocha i teraz nie przesadzam. Uśmiechaj się jak najwięcej (oczywiście jeśli są poważne sytuacje to zachowaj powagę), żartuj często oraz okaż jej swój dobry humor. Jeśli dziewczyna domyśla się że chcesz być więcej niż jej przyjacielem ale ona osobiście uważa cię tylko za przyjaciela i nic więcej, to pokaż jej co ona do ciebie czuje, tak, nigdzie się nie pomyliłem, dosłownie musisz jej pokazać to co ONA czuje do ciebie. Jak to zrobić? Przestań się z nią spotykać, rozmawiać, widywać, motywuj to wyjazdem, dużą ilością pracy itd. Ona musi sama zobaczyć co tak naprawdę czuje do ciebie, jeśli znikniesz z jej życia, zacznie jej ciebie brakować, będzie za tobą tęsknić a to ujawni jej prawdziwe uczucia. Pamiętaj! Nigdy nie udawaj kim nie jesteś, to nie zadziała, gwarantuje Ci a tylko pogorszy sprawę, nie polecam czegoś takiego. To by było na tyle w tym poradniku 🙂 Zapraszam do przeglądnięcia strony i innych wpisów! Podobno każdy wie i ma na miłość swoje sposoby, jednak sprawa jest o wiele prostsza jeśli rozkochujemy w sobie nowo poznaną osobę. Gdy chodzi o kogoś kogo już znamy z dawnych lat, ze szkoły, bądź z naszej klasy nie jest już tak łatwo gdyż wydaje mu się, że już nas zna. Jak rozkochać go na nowo, skoro kiedyś się nami nie zainteresował? Czasy szkoły i liceum to okres kiedy jesteśmy mniej dojrzali i gotowi na związki, nie zdajemy sobie wtedy sprawy z powagi sytuacji. Szukamy partnera i odrzucamy uczucia innych gdyż wydaje nam się, że to nie to czego szukamy. Nie znamy uczucia bólu jaki zadajemy, póki sami się nie zakochamy i nie zostaniemy odrzuceni. Z miłością bywa różnie, jednak ta pisana w gwiazdach i przeznaczona jest tylko jedna, a o nią warto zawalczyć. Jak rozkochać w sobie chłopaka z klasy? Zdarzają się sytuacje gdy zakochujemy się w mężczyźnie ze szkolnej ławki. Patrzymy na niego jak w obraz i znajdujemy się wszędzie gdzie on, oczywiście niby przypadkiem. Patrzymy na kobiety, które ściska i robimy wszystko by zainteresować go naszą osobą. Jednak zadanie okazuje się nie łatwe, o on jak na złość traktuje nas jak koleżankę. Dlaczego? Jak rozkochać w sobie chłopaka ze szkolnej ławki? Doskonale was rozumiem, robicie wszystko i wciąż nic. Próbowałyście już naprawdę wszystkiego, nawet upodabniałyście się do jego partnerek, szukałyście wspólnych zainteresowań i wydaje wam się, że już bardziej ciekawe i interesując e być nie możecie. Doskonale znam to uczucie, gdyż i ja byłam zakochana w chłopaku ze szkolnej ławki. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego się mną nie interesuje, czy byłam nieatrakcyjna, za mało inteligentna czy może po prostu nic między nami nie iskrzyło? Mieliśmy po 16 lat, a ja patrząc na niego wyobrażałam sobie przyszłość. Tak robią nastolatki i tu widocznie popełniamy błąd, zrażając tym młodych chłopców, bo przecież oni dojrzewają wolniej. Gdy widzimy fajnego faceta i zakochujemy się, myślimy za bardzo do przodu, mężczyźni tego nie lubią i gotowi są uciec. Im wystarczy to co teraz, zabawa, wspólny czas i zero planów na przyszłość. No cóż – taki wiek. Ja nawet nie mogłam się do niego zbliżyć. Siedzieliśmy w jednej klasie każdego dnia, patrzyłam na niego, uśmiechałam się i zagadywałam, jednak jedyne co wspólnie robiliśmy to wygłupy i zwykłe koleżeńskie rozmowy. Gdy uśmiechał się do mnie już wydawało mi się, że to jakiś sygnał lub znak, jednak następnego dnia było znów zwyczajnie, niby blisko siebie, a jednak daleko. Życie wybrało niestety dla mnie inną drogę, musiałam zmienić liceum. Nie zapomniałam o nim. Często spacerowałam w miejscach zajęć starej klasy, wysyłałam kartki świąteczne i dzwoniłam z życzeniami, pytałam znajomych co u niego i śledziłam jego życie. Nagle pojawiła się w nim inna kobieta i usidliła na dość długo. Znajomi uważali, że to coś poważnego, skoro tyle trwa. Postanowiłam się wycofać i również zacząć żyć. Straciliśmy kontakt, jednak mimo wszystko szukałam jeszcze czasami jakiś informacji o nim, był świetnym biegaczem więc gdy oglądałam olimpiady, szukałam właśnie jego. W moich myślach i sercu był zawsze. Pomyślicie sobie pewnie teraz „no to nas pocieszyła, więc i my nie mamy szans”. Teraz was zaskoczę i dam garść nadziei. Po 8 latach trafiliśmy na siebie w Internecie, właściwie to ja znalazłam jego zupełnie przypadkiem. Był wolny, jeszcze bardziej przystojny i czarujący jak przed laty. Natychmiast napisałam do niego wiadomość traktując to jako drugą szansę. Odezwał się i pamiętał mnie. Zaczęliśmy rozmawiać. Nie byliśmy już nastolatkami ze szkolnej ławki, a dorosłymi ludźmi po przejściach, którzy w życiu błądzili szukając prawdziwej miłości. Nie mogliśmy się nagadać, a co dziwne rozmawiało nam się równie dobrze jak w liceum. Gdy zapytałam go jaką mnie zapamiętał, usłyszałam „zawsze uśmiechnięta, a co najważniejsze zawsze umiałaś mnie wysłuchać”. Poczułam się wspaniale i postanowiłam drugiej szansy nie zmarnować. Wymieniliśmy się numerami, a nasze rozmowy nie miały końca, było tyle do nadrobienia. Dzieliło nas 400km, jednak i to postanowiliśmy przełamać, spotykając się na święta. Mieszkał blisko mojego rodzinnego miasta, więc miałam po drodze. Niby w liceum nic nie iskrzyło i narzekałam na brak jego zainteresowania. Po 8 latach nie mogliśmy się od siebie oderwać, a mój kolejny przyjazd do niego był ostatnim, gdyż zostałam już na zawsze. Teraz jesteśmy dwuletnim małżeństwem i mamy wspaniałą córeczkę , doskonale się rozumiemy i szaleńczo kochamy. Nie chcę wam jednak powiedzieć, że warto poczekać, bo tego nikt nie wie. Każdej z nas jest ktoś pisany, a całe życie zależy tylko od nas. Zadajecie sobie pewnie teraz pytanie „jak poderwać tego chłopaka po latach?” No cóż, myślę, że najlepiej jest być sobą, niczego nie udawać i nie starać się zanadto. I mówię wam to nie jako nastolatka, a dojrzała kobieta, która mimo upływu czasu i utracie nadziei, zdobyła serce ukochanego chłopaka ze szkolnej ławki. Gdy go pytam teraz jak? Odpowiada „swą miłością”, tak więc kochajcie ale gdy życie każe wam skręcić, nie wahajcie się, być może chce z powrotem postawić was na ich drodze w odpowiednim czasie. Być może musicie dojrzeć lub przeżyć inne związki, by ten był jedynym i niezniszczalnym, bo przecież młodość jest po to by szukać i eksperymentować, a jedyna miłość powinna być wieczna.

jak rozkochać w sobie koleżankę